Opieka naprzemienna w polskim prawie funkcjonuje od 2016 roku. To model sprawowania pieczy nad dziećmi po rozwodzie czy rozstaniu, który zakłada, że maluchy spędzają porównywalną ilość czasu z każdym z rodziców. Może to być tydzień z mamą, tydzień z tatą, lub dowolna inna konfiguracja. Mecenas Łykasz Pyrk tłumaczy, dlaczego opieka naprzemienna jest najlepszym rozwiązaniemDzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Mamawdwupaku Rozpoczęty 10 Październik 2020 Tagi dziecko rozwod rozwód a ciąża #1 Cześć, jakiś czas temu założyłam wątek w którym opisałam sytuację w jakiej się znalazłam. W skrócie, mąż zostawił mnie z dwuletnim synem w dodatku w ciąży. Pierwsze miesiące robił ze mnie potwora od którego musiał odejść a później okazało się że po prostu ma kogoś innego. Czuję się fatalnie. Najchętniej zabrałabym syna i wyjechała jak najdalej od niego i żeby nigdy więcej nie patrzeć na niego i żeby nie miał żadnego wpływu na wychowanie naszych dzieci. To nie jest człowiek z którym założyłam rodzinę. I właśnie z tym się do Was zwracam. Chciałabym poznać historie kobiet które po zdradzie/porzuceniu przez męża, lecząc swoje złamane serce tak jak ja musiały poradzić sobie z myślą ze ich kochane dziecko będzie spędzało czas z ojcem. Z jednej strony zdaję sobie sprawę z tego ze dzieci potrzebują oboje rodziców, ale on pojawia się kiedy akurat mu pasuje, zabiera dziecko na kilka godzin, zapewniając tyle atrakcji i prezentów, ze przez kolejne trzy dni nie mogę sobie z synem poradzić, poudostępnia kilkanaście zdjęć pokazujących jak cudownym jest ojcem i ma z głowy. Dziecko zakochane w tatusiu przeżywa później, że nie pojawia się kolejny tydzień/dwa/trzy, zależy czy ma inne plany czy nie. Każde zbliżające się spotkanie to dla mnie ogromny stres. Za niedługo urodzę córeczkę i będę musiała przechodzić wszystko od nowa. błagam powiedzcie jak sobie z tym radzicie reklama M Mamawdwupaku 11 Październik 2020 Jeżeli chodzi o częstsze spotkania to kompletnie nie ma szans. Od początku powiedziałam ze musi się zajmować dzieckiem co drugi weekend. Pozostałe dni miały być do ustalenia ale jego grafik zmienia się co chwile i nic nie mogłam z nim dogadać. W tygodniu pracuje jako nauczyciel w dwóch szkołach popołudniami treningi piłki nożnej (w jednej jako zawodnik a chyba w tym momencie w dwóch jako trener) plus treningi personalne, w weekendy mecze, kolejne szkolenia trenerskie i z tego co wiem zaczął jakieś studia podyplomowe. Tak żyliśmy do tej pory: ja zgodziłam się na to żeby zajmować się dziećmi i odłożyć swoją karierę na bok, a on zarabiał rozwijając swoje pasje. Z tego względu tez zdecydowaliśmy się szybciej na drugie dziecko. Nie... #2 Rozmowa, rozmowa, ewentualnie mediacje. Na dłuższą metę tak się nie da. On będzie bohaterem, Ty wredna matką. Wiele moich koleżanek to przeżywa, gdy ojciec pojawia się i jest super tatuś. Myślę, że warto aby włączyć go w codzienność. Żłobek, zakupy, etc. Ty musisz być stanowcza. Sorki, ale raz na miesiąc to można być super, wow. Może ktoś podpowie jakieś rozwiązanie. Pamiętaj, że dziecko potrzebuje rodziców, którzy mówią jednym głosem. Przytulam! #3 Potrzebny jest czas. Przede wszystkim dla Ciebie, bo dzieci są jeszcze małe i narazie tak wlasnie bedzie: Ty bedziesz poswiecac kazda wolna chwile, bedziesz ojcem i matka, bedziesz sie starac zrekompensowac niepelna rodzine, a i tak nie wygrasz( tak Ci sie bedzie wydawac) z tym "idealnym" tatusiem raz w miesiacu. Tak bedzie, bo dzieci potrzebuja ojca, tesknia za nim jaki by nie byl i nie rozumieja tego, co sie dzieje i chcialyby zeby bylo inaczej. Niestety im mniej go bedzie, tym bardziej bedzie idealny, ale do czasu. Ja rozwiodlam sie, jak syn mial 3 lata. Poczatki byly trudne. Po kazdym powrocie z weekendu byl placz i tlumaczenia z mojej strony. Do tego swieze sprawy miedzy nami sprawialy, ze kazdy taki weekend byl bardzo stresujacy. Trwalo to kilka lat zanim przestalismy sie nienawidziec i zaczeli dogadywac. Teraz syn ma 10 lat, rozumie duzo wiecej, ale i tak czesto z tych wizyt wraca smutny, bo chcialby zeby bylo inaczej, jak u kolegow... Rozstanie to zawsze cieżki temat, zwlaszcza dla dzieci. Co moge doradzic, to im szybciej sie zaczniecie dogadywac, tym lepiej dla wszystkich. Musisz pamietac, ze to co sie dzieje miedzy wami, jest miedzy wami - dzieci nie mozna w to wplatywac i mimo, ze w srodku masz zlamane serce, zyczysz temu facetowi jak najgorzej i szczerze go nienawidzisz, bedziesz go przed dziecmi tlumaczyc, ze tatus kocha, ze bardzo chcial sie spotkac, ale nie mogl... ech ciezki czas przed Wami i musisz byc silna, ale bedzie lepiej, zobaczysz☺ przetrwasz to #4 Zastanawiałam się co u Ciebie, czy jednak wam się ułożyło. Ale zobaczysz że nad Tobą i Twoimi dziećmi zaświeci słońce. Znajdziesz kogoś kto będzie Cię kochał bezgranicznie i pomoże Ci choć w części zastąpić ojca Twoim dzieciom. Aczkolwiek one zawsze będą miały jednego ojca. Rozmowa przede wszystkim. Niestety pamiętam że z rozmową było u Was bardzo ciężko bo On ma swoje widzi mi się. W tej sytuacji z doświadczenia mojego narzeczonego sprobowalabym poprzez mediacje z adwokatem (ostatecznie w sądzie) ustalić konkretny zakres obowiązków i konkretne dni godziny, święta. Czas kiedy ojciec widzi się z dziećmi i może uczestniczyć np w pobieraniu ich z przedszkola, żłobka. Nie musi to być tylko co drugi weekend. Niech go będzie więcej w ich życiu, skoro tak działa na Twoje dziecko że go przekupuje parę dni A potem go nie ma. Takie dziecko jest za małe żeby rozumiał co się dzieje. Moim zdaniem powinniście to ustalić i konkretnie się z tego rozliczać. On musi wiedzieć że nie jesteś alfą i omegą. Musi Cię z tego wyreczac zwłaszcza że zostawił Cię z małym dzieckiem i w ciąży. Porozmawiaj z jakimś adwokatem który Ci doradzi jak to zrobić (najlepiej z kobietą) #5 Jeżeli chodzi o częstsze spotkania to kompletnie nie ma szans. Od początku powiedziałam ze musi się zajmować dzieckiem co drugi weekend. Pozostałe dni miały być do ustalenia ale jego grafik zmienia się co chwile i nic nie mogłam z nim dogadać. W tygodniu pracuje jako nauczyciel w dwóch szkołach popołudniami treningi piłki nożnej (w jednej jako zawodnik a chyba w tym momencie w dwóch jako trener) plus treningi personalne, w weekendy mecze, kolejne szkolenia trenerskie i z tego co wiem zaczął jakieś studia podyplomowe. Tak żyliśmy do tej pory: ja zgodziłam się na to żeby zajmować się dziećmi i odłożyć swoją karierę na bok, a on zarabiał rozwijając swoje pasje. Z tego względu tez zdecydowaliśmy się szybciej na drugie dziecko. Nie chcieliśmy żeby syn był jedynakiem a za kilka lat jak dzieci podrosną chciałam się skupić na swoim rozwoju. Jedynie studiuję zaocznie, w tym czasie syn zostawał z jednymi lub drugimi dziadkami. W tym momencie jest problem żeby przyjechał w weekendy. Od początku września widział syna raz jak pożyczał mi samochód, potem jak go odbierał, raz pojechał ze mną po małego do żłobka (czyli tez jakieś 15 minut), I dzisiaj po tylu tygodniach wziął go na jeden dzień i to pojechał z nim do swojej matki czyli ona zajmowała się dzieckiem a on odhaczył dzień. A tak to albo zapomniał ze to jego weekend, albo miał szkolenie, albo mecz Ciagle coś. A co do obowiązków. Nie mówię ze jest złym ojcem, bo zawsze jak był w domu to pomagał, w nocy wstawaliśmy zawsze na zmianę ale tak ogólnie to on był zawsze od zabawy. Nie potrafi go uspać, porządnie nakarmić...nic. dzisiaj mały wstał po 6 i mówiłam ze w południe musi iść spać to stwierdził ze próbował ale mu się nie chciało. Wiec o 17 dostałam marudzące, zmęczone dziecko w dodatku tak głodne ze sama byłam w szoku ze sam zjadł kolację i to tak w siebie wpychał jakby cały dzień nic nie dostał (a należy do tych dzieci u których jedzenie to wręcz smutny obowiązek) Poradnik dla rodziców: Jak uregulować kwestie opieki nad dzieckiem po rozwodzie? Rozwód to zwykle ciężkie przeżycie dla obydwu stron. W momencie, gdy są dzieci — należy przede wszystkim zadbać o ich komfort psychiczny, a także podjąć różne decyzje dotyczące rozwiązania małżeństwa. Niezwykle ważne jest ogarnięcie spraw
Witam... właśnie chcemy rozwieźć się z mężem i nie bardzo wiem gdzie mogę szukać pomocy aby ktoś odpowiedział mi na moje pytania...1. A więc tak z mężem żyjemy w separacji już blisko rok, wyleciał on do Irlandii poleciałam do niego na wakacje i przestało się między nami układać (nasz synek miał wtedy zaledwie kilka miesięcy), po powrocie do polski przeżyłam coś w rodzaju depresji poporodowej (nie mam tego udokumentowanego) nie potrafiłam zaakceptować faktu iż jestem matką, to znaczy kochałam syny ale jak brata, zaczęłam trochę olewać sprawy związane z nim ale nigdy nie zostawiłam go bez opieki po prostu jak już wspomniałam był dla mnie jak brat... trwało to ok 3 miesięcy (trwało od października 2010 do początku stycznia 2011) po tym czasie zaczęło wszystko do mnie docierać i od stycznia br. staram się mojemu synowi wynagrodzić to na ile mogę. Teraz gdy załatwiamy z mężem rozwód on co chwilę straszy mnie że wykorzysta to iż nie zawsze byłam wzorową matką czy istnieje możliwość aby odebrał mi opiekę nad dzieckiem gdy sam w marcu tego roku wrócił z ilrandii a w kwietniu wyjechał do niemiec, a z dzieckiem ma kontakt sporadyczny?2. Mąż aktualnie pracuje w niemczech "na czarno" nie znam jego dokładnego adresu wiem tylko że tam przebywa i jestem tego w 100% pewna jak mogę starać się o alimenty?3. Złożyłam pozew w którym wnosiłam o: rozwód, alimenty, odwołanie od kosztów sądownych i przyszło mi pismo po tygodniu z sądu i w postanowieniu pisało: w przedmiocie wniosku powódki o zwolnienie od kosztów sądowych postanawia: powódkę od kosztów sądowych częściowo, amianowicie od opłaty stałej w wysokości 600zł2. w pozostałej części wniosek oddalić o co w tym chodzi??